Kiedyś smalec został odrzucony przez dietetyków, ale te czasy minęły. Odkryto, że w pewnych sytuacjach może być on bardziej korzystny niż tłuszcze wyłącznie roślinne.
Kiedyś był nieodłącznym elementem polskiej kuchni i obecnie znowu zyskuje na popularności, używany nie tylko do gotowania, pieczenia i smażenia, ale także w przemyśle kosmetycznym i farmaceutycznym.
Tłuszcze zwierzęce, jakim jest smalec, są bogatym źródłem energii. Choć wieprzowina jest najpopularniejszym rodzajem, smalec z gęsi i kaczki także można spotkać. Można go wykorzystywać zarówno w zimnych, jak i ciepłych daniach. Dzięki wyższej temperaturze dymienia (188°C), świetnie nadaje się do smażenia, na przykład pączków. Jest także alternatywą ekonomiczną w porównaniu do droższych olejów czy masła.
Mimo że smalec jest wysokokaloryczny, charakteryzuje się niższą zawartością nasyconych kwasów tłuszczowych niż masło i jest bogaty w jednonienasycone tłuszcze i kwas omega-3. Nowe badania obalają mit, że podnosi on poziom cholesterolu, zamiast tego cukry są teraz uważane za głównego sprawcę problemów zdrowotnych, w tym chorób układu krążenia.
Różne typy smalcu są otrzymywane z różnych części zwierzęcia i mają swoje unikalne zastosowania, zarówno w kuchni, jak i w przemyśle kosmetycznym czy farmaceutycznym. Na przykład, smalec płatowy i tłuszcz jelitowy są wykorzystywane do przygotowywania specjałów rzeźniczych, podczas gdy tłuszcz grzbietowy i brzuszny są bardziej uniwersalne.
W kontekście zdrowia, smalec może nawet przyczyniać się do obniżenia poziomu złego cholesterolu, zawdzięczając to obecności kwasu oleinowego, który również ułatwia wchłanianie witamin. Ekspert od cukrów podkreśla, że aktualna wiedza naukowa o cholesterolu jest bardziej złożona, a ryzyko związane z jego poziomem w organizmie jest bardziej skorelowane z konsumpcją cukrów.