Matka namawia syna na test ojcostwa. Wygląda na to, że ma więcej zastrzeżeń do jego żony niż on sam.
Kiedy żona Marka po raz pierwszy usłyszała od teściowej, że powinni zrobić test ojcostwa, jej twarz zbladła. To, co wydawało się żartem, szybko przerodziło się w coś znacznie bardziej poważnego. Matka Marka nie miała zamiaru odpuścić, przekonując syna, że ma prawo poznać prawdę…
Atmosfera w domu zaczęła gęstnieć, gdy Marek coraz częściej przychylnie patrzył na propozycję matki. Czy jego żona coś ukrywała, czy to jedynie nadopiekuńcza matka próbowała siać zamęt? A co wydarzyło się, kiedy tajemnica w końcu wyszła na jaw…?
Niewinne pytanie, które wywołało burzę
Marek od dawna nie widział swojej matki w takim nastroju. Przyszła do niego z twarzą pełną determinacji, a w jej oczach było coś, czego nie potrafił odczytać. Spojrzała na niego i zapytała bez ogródek:
– A może powinieneś zrobić test ojcostwa?
Jego serce zatrzymało się na chwilę. Co ona mówiła? Spojrzał na nią zdumiony, nie wierząc, że właśnie to zasugerowała. Przecież właśnie zostali rodzicami. Mały Michałek był spełnieniem ich marzeń. A teraz… takie słowa?
– Mamo, chyba żartujesz – odpowiedział Marek, próbując się roześmiać, choć jego głos drżał.
Ale matka nie miała zamiaru się śmiać. Jej spojrzenie było zimne i stanowcze.
Intrygi teściowej
– Marku, ja ci tylko dobrze radzę. Zawsze uważałam, że twoja żona nie jest do końca szczera – zaczęła powoli, ostrożnie dobierając słowa. – Poza tym, jakim cudem Michał ma takie czarne włosy, skoro w naszej rodzinie nikt takich nie ma?
Marek poczuł, jak ogarnia go złość, ale gdzieś w głębi coś zaczynało się dziać. Jego żona, Ewa, zawsze była dla niego aniołem. Mimo że matka nigdy jej nie lubiła, on był pewien, że to jedynie nadopiekuńczość. Ale teraz… zaczynał mieć wątpliwości.
Wieczorem, kiedy Ewa wróciła do domu, Marek postanowił jej to powiedzieć. Chciał, żeby temat zniknął, zanim urośnie do rangi katastrofy. Jednak jej reakcja przerosła jego oczekiwania.
Kłótnia, która wszystko zmieniła
– Twoja matka powiedziała CO?! – Ewa wybuchła, gdy tylko Marek wspomniał o teście ojcostwa.
– Spokojnie, to tylko propozycja – próbował ją uspokoić. – Nie chodzi o to, że ja mam wątpliwości, ale…
Ale Ewa już go nie słuchała. Złość biła z niej jak wulkan gotowy do erupcji.
– Czy ty naprawdę myślisz, że ja bym mogła cię zdradzić? Że Michał nie jest twój? Po tym wszystkim, co przeszliśmy?
Marek stał jak wryty. Nigdy nie widział jej w takim stanie. Ewa była zawsze spokojna, opanowana, a teraz… wybuchła z siłą, która go przeraziła. Kłótnia, która wybuchła w ich domu, trwała do późnej nocy. W końcu Ewa wybiegła z mieszkania, trzaskając drzwiami.
Decyzja, która mogła wszystko zniszczyć
Kiedy opadły emocje, Marek poczuł się zagubiony. Czy mógłby naprawdę zażądać testu, nie raniąc jej jeszcze bardziej? W nocy myślał o słowach matki, o gniewie Ewy i o swoim małym synku. Michał rzeczywiście nie przypominał nikogo z jego rodziny. Czy to wystarczy, by mieć wątpliwości?
Z samego rana zadzwoniła matka.
– Zrób ten test, Marku – powiedziała z naciskiem. – Masz prawo wiedzieć.
I choć Marek miał mętlik w głowie, zgodził się. Ewa nie odzywała się do niego przez kilka dni, a on czuł, jak ich związek powoli się rozpada. Test ojcostwa był ostatnią rzeczą, której kiedykolwiek się spodziewał w swoim życiu.
Prawda wychodzi na jaw
Kiedy przyszły wyniki, serce Marka biło jak oszalałe. Bał się ich otworzyć, ale jeszcze bardziej bał się prawdy, którą mogły przynieść. Jednak to, co odkrył, zaskoczyło go bardziej niż mógł się spodziewać.
Michał był jego synem. Wyniki nie pozostawiały żadnych wątpliwości. Matka Marka się myliła, a Ewa miała prawo być wściekła.
Marek natychmiast zadzwonił do matki, ale ona nie chciała słuchać. Powiedziała tylko:
– Wiedziałam, że tak będzie. Chciałam, żebyś to ty był pewny.
Czy naprawdę? Czy to była tylko wymówka, by zasiać ziarno wątpliwości w jego małżeństwie? Kiedy Marek zobaczył łzy w oczach Ewy, zrozumiał, że ten test zniszczył coś, co trudno będzie odbudować.