Oddałam portfel wypchany pieniędzmi. Od właściciela nie dostałam nawet znaleźnego, ale los wynagrodził mi moją uczciwość
Znalazłam portfel pełen gotówki na ławce w parku. W środku – dokumenty starszego pana i kilka tysięcy złotych. Mogłam zatrzymać wszystko, ale postanowiłam być uczciwa…
Gdy oddałam portfel właścicielowi, nawet nie usłyszałam „dziękuję”. W pierwszej chwili żałowałam swojej decyzji, ale wtedy zdarzyło się coś, co zmieniło całe moje życie…
Znalazłam portfel
Był zwykły, jesienny dzień. Spacerując przez park, zauważyłam coś leżącego na ławce. Podniosłam to – był to portfel, wypchany tak, że prawie się nie domykał. Otworzyłam go ostrożnie. W środku znajdowały się dokumenty na nazwisko Stanisław K. i gruba gotówka, co najmniej kilka tysięcy złotych.
Mogłam po prostu włożyć portfel do torby i udawać, że go nie widziałam. Zamiast tego postanowiłam zrobić to, co uważałam za słuszne – oddać go właścicielowi.
Spotkanie z właścicielem
W dokumentach znalazłam adres i telefon. Zadzwoniłam. Odebrał starszy mężczyzna, który wydawał się nieco zdezorientowany. Gdy poinformowałam go, że mam jego portfel, umówił się ze mną w kawiarni niedaleko jego domu.
Kiedy przyszedł, byłam zaskoczona. Wyglądał na osobę zamożną – elegancki płaszcz, kapelusz, drogi zegarek. Wręczyłam mu portfel, a on szybko sprawdził zawartość. – Wszystko się zgadza – powiedział sucho. Nie usłyszałam nawet „dziękuję”.
Uczciwość kontra żal
Wyszłam z kawiarni z poczuciem niesprawiedliwości. Czy nie należało mi się chociaż słowo wdzięczności? W głowie krążyły mi myśli, że mogłam zrobić coś innego z tym portfelem. Przez resztę dnia nie mogłam się uspokoić.
Przypadkowe spotkanie
Kilka dni później, spacerując po tej samej okolicy, zauważyłam tego samego mężczyznę. Tym razem był z synem. Stanisław mnie rozpoznał. Podszedł, a jego syn zaczął rozmowę:
– To pani znalazła portfel taty? Bardzo pani dziękujemy, tata opowiadał o pani uczciwości.
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Starszy pan milczał, ale jego syn, Adam, wydawał się naprawdę wdzięczny. Ku mojemu zaskoczeniu zaprosił mnie na kawę.
Niespodziewany ciąg wydarzeń
Spotkanie z Adamem było początkiem czegoś, czego nie mogłam przewidzieć. Mężczyzna okazał się ciepłym, inteligentnym i dowcipnym człowiekiem. Z czasem zaczęliśmy się spotykać coraz częściej.
Po kilku miesiącach byłam w związku z synem mężczyzny, któremu oddałam portfel. Okazało się, że Stanisław, mimo swojej oschłości, zawsze cenił uczciwych ludzi. Powiedział nawet, że od dawna nie widział nikogo, kto postąpiłby tak bezinteresownie jak ja.
Los się odwrócił
Dziś z Adamem jesteśmy zaręczeni, a jego ojciec, choć początkowo nieufny, stał się dla mnie jak drugi ojciec. Okazało się, że czasem dobre uczynki wracają w najmniej oczekiwany sposób.