Miałem 18 lat, kiedy urodził mi się syn. Moja dziewczyna i jej rodzice chcieli go oddać, więc zostałem samotnym ojcem

Gdy miał 18 lat, jego życie wywróciło się do góry nogami. Niespodziewana ciąża dziewczyny była dla niego szokiem, ale prawdziwy dramat rozegrał się dopiero po narodzinach dziecka. Dziewczyna wraz z rodzicami podjęła decyzję, która wstrząsnęła jego światem…

Nie mógł pogodzić się z tym, co planowali zrobić. Wziął sprawy w swoje ręce i podjął decyzję, która na zawsze zmieniła jego życie. Ta historia pokazuje, jak wielką siłę ma miłość, ale także, jak trudne bywają wybory…

Pierwsze chwile radości i strachu

Miałem 18 lat i wydawało mi się, że całe życie jest jeszcze przede mną. Gdy Zuzia, moja dziewczyna, oznajmiła mi, że jest w ciąży, poczułem jednocześnie szok i radość. Nie byłem gotowy, ale obiecałem sobie, że będę odpowiedzialny. Na początku wydawało się, że damy radę. Razem planowaliśmy przyszłość, choć jej rodzice nie byli zachwyceni. „Za młodzi”, „Nie stać was”, „Zniszczycie sobie życie” – takie słowa słyszałem na każdym kroku.

Kiedy nasz syn – Adaś – przyszedł na świat, byłem gotowy stanąć na wysokości zadania. Ale wtedy wydarzyło się coś, czego nie przewidziałem.

Decyzja, która rozdzierała serce

Zuzia zmieniła się po porodzie. Była zmęczona, przygnębiona, a każde nasze spotkanie kończyło się kłótnią. Któregoś dnia podczas wizyty u jej rodziców usłyszałem coś, co ścięło mnie z nóg. Jej matka oznajmiła, że podjęli decyzję – oddadzą dziecko do adopcji. „Nie mamy innego wyjścia. To dla jego dobra” – tłumaczyli.

Zuzia milczała. Widziałem po jej twarzy, że się zgadza. „A co z moim zdaniem?” – zapytałem. „Ty nawet nie masz pracy, jak chcesz go utrzymać?” – odpowiedział ojciec Zuzi.

Nie mogłem tego znieść. Adaś był moim synem i nie wyobrażałem sobie życia bez niego.

Samotny ojciec wbrew wszystkim

Tamtej nocy spakowałem rzeczy Adasia i wyszedłem z domu Zuzi. Wróciłem do swojej mamy, która mimo szoku i początkowych wątpliwości, postanowiła mi pomóc. Było ciężko – musiałem rzucić szkołę, żeby pracować na utrzymanie. Przez pierwsze tygodnie nie spałem po nocach, ucząc się zmieniać pieluchy i radzić sobie z płaczem dziecka.

Zuzia nie chciała mieć z nami nic wspólnego. Ostatecznie jej rodzice uznali, że ich decyzja była słuszna. Zostaliśmy sami – ja i Adaś.

Prawda, która wyszła na jaw

Przez kolejne lata robiłem wszystko, by zapewnić Adasiowi normalne życie. Poszedłem na studia zaoczne, znalazłem lepszą pracę i powoli stawałem na nogi. Pewnego dnia, gdy Adaś miał już 5 lat, Zuzia odezwała się do mnie po raz pierwszy.

Okazało się, że jej rodzice nie tylko zmusili ją do oddania syna, ale też manipulowali nią przez całe lata. Zuzia chciała do nas wrócić, ale jej obecność zburzyła nasz spokój. Adaś nie wiedział, kim jest ta kobieta, a ja nie chciałem, by wróciła do naszego życia.

„Chciałam go odzyskać” – powiedziała, ale było za późno. Moje życie kręciło się wokół syna i wiedziałem, że już zawsze będziemy we dwoje.

Jak Wy byście postąpili na miejscu Zuzi? A może rozumiecie decyzję ojca, by samemu wychować dziecko? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku!