Przyjaciółka zapomniała odłożyć słuchawkę po rozmowie, a ja dowiedziałam się o sobie i o mojej rodzinie wielu ciekawych rzeczy…
Zosia zadzwoniła do swojej przyjaciółki, Karoliny, jak co tydzień, aby pogadać o wszystkim i o niczym.
Zwykłe, codzienne sprawy. Ostatnio Karolina przechodziła przez trudny czas, więc Zosia postanowiła zadzwonić pierwsza, zapytać, jak sobie radzi. Rozmowa była krótka. „Muszę kończyć, dzieciaki się budzą” — powiedziała Karolina. Zosia odpowiedziała spokojnie. „Jasne, odezwij się później.”. Po drugiej stronie była cisza. Tyle że Zosia nie usłyszała tego charakterystycznego kliknięcia kończącego rozmowę.
Przypadkowe odkrycie
Zosia, trochę zdezorientowana, trzymała słuchawkę w ręku. W tle usłyszała głos Karoliny: „Wiesz, co jest najgorsze? Ta Zosia znowu przychodzi do mnie z problemami. Ciągle narzeka na swoje dzieci, na męża. Jakby jej życie było takie ciężkie. Serio, zaczynam mieć tego dosyć…”.
Zosia zamarła. To nie była ta Karolina, którą znała. Przyjaciółka, która zawsze była wsparciem, nagle mówiła o niej, jakby była ciężarem. „Ale nie tylko o to chodzi” — kontynuowała Karolina. „Ona nigdy nie zauważy, że to, co robi, krzywdzi innych. Ciągle ten Andrzej, ciągle jakieś tajemnice…”.
Prawda, której nie chciała usłyszeć
Zosia już chciała zakończyć rozmowę, ale ciekawość zwyciężyła. Słowa Karoliny wbijały się w nią jak sztylety. „No i jeszcze ta jej córka. Wiesz, co jej Marek powiedział? Że to nie jest jego dziecko. Wszyscy o tym wiedzą, a ona udaje, że to normalne. Nie wyobrażam sobie, jak można tak żyć… Zosia ma naprawdę niezły bałagan w głowie.”.
Zosia poczuła, jak cały świat zaczyna się wokół niej chwiać. To, co usłyszała, było jak bomba. Od lat trzymała swoje życie w ryzach, starając się ułożyć to, co rozpadło się na kawałki. Myślała, że ma wsparcie w Karolinie, ale teraz zrozumiała, że cała ta przyjaźń była fałszywa. Co więcej, Karolina nie miała pojęcia, jak trudne były jej decyzje. Oceniała bez zrozumienia.
Ostateczne rozstanie
Kiedy Karolina w końcu odkładała słuchawkę, Zosia już wiedziała, że nie ma odwrotu. Następnego dnia, pełna gniewu, stanęła przed jej drzwiami. „Słyszałam wszystko, Karolina. Jak mogłaś?”.
Karolina próbowała się bronić. „Zosia, ja… to nie tak, ja tylko…” — zaczęła się jąkać, ale Zosia przerwała. „Naprawdę myślisz, że nie wiem, co się dzieje w moim życiu? Że potrzebuję, żebyś za moimi plecami robiła z tego teatr?”.
Rozmowa, która miała być wyjaśnieniem, zamieniła się w ostrą kłótnię. W końcu Zosia wyszła, trzaskając drzwiami. Ich przyjaźń była już przeszłością.
Co dalej?
Zosia długo analizowała to, co usłyszała. Karolina mówiła o sprawach, o których wiedziała tylko garstka najbliższych. Jak to możliwe, że tak wiele z tych sekretów wydostało się na światło dzienne? Z kim jeszcze rozmawiała jej przyjaciółka? A może to Marek mówił za jej plecami?