Miałam 13 lat, gdy mama walczyła z chorobą, a ojciec bawił się z kochanką. Wydawało mi się, że gorzej być nie może… a jednak
Miała zaledwie 13 lat, gdy jej życie zaczęło się rozpadać na kawałki. Mama, zawsze silna i pełna życia, nagle musiała walczyć z poważną chorobą, a ojciec, zamiast być wsparciem, bawił się z inną kobietą. Dom, który był kiedyś pełen ciepła i śmiechu, zamienił się w miejsce pełne napięcia i niedomówień…
Ale to nie był koniec problemów. Gdy sytuacja wydawała się już wystarczająco trudna, na jaw wyszły rzeczy, których nie mogła się spodziewać. Odkryła prawdę, która zmieniła wszystko i sprawiła, że jej świat zatrząsł się w posadach…
Mroczne dni dzieciństwa
Miałam 13 lat, gdy moja mama zachorowała. Nagle zaczęły się wizyty u lekarzy, szpitale, badania. Widziałam, jak mama traciła siły, ale mimo to zawsze próbowała się uśmiechać, udawała, że wszystko będzie dobrze. W tamtym czasie potrzebowałyśmy kogoś, kto nas wesprze, a zwłaszcza mama potrzebowała mężczyzny, który stanie obok niej i będzie dla niej oparciem. Zamiast tego mój ojciec coraz częściej znikał z domu. Początkowo myślałam, że to tylko stres, że potrzebuje odetchnąć… Ale potem prawda uderzyła mnie jak zimny prysznic.
„Delegacje” i sekrety
Ojciec zaczął się tłumaczyć, że ma więcej pracy, że musi wyjeżdżać na „delegacje”. Mama zawsze kiwała głową i mówiła, że rozumie. Ale ja widziałam, jak z każdą kolejną „delegacją” robiła się coraz smutniejsza i słabsza. Pewnego dnia, wracając wcześniej ze szkoły, przypadkiem podsłuchałam rozmowę ojca. Był w naszym salonie, rozmawiał przez telefon i śmiał się tak, jak nie słyszałam od dawna. „Kocham cię, nie mogę się doczekać naszego spotkania…” – powiedział, zanim się rozłączył. Zamarłam. Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam.
Konfrontacja i upokorzenie
Zebrałam się na odwagę i zapytałam ojca wprost, co się dzieje. Na początku próbował się wykręcać, ale ja już wiedziałam swoje. Krzyczałam, że wiem o jego kochance, że mama jest chora, a on bawi się z inną kobietą. Widziałam, jak jego twarz pobladła, ale zaraz potem pojawił się na niej gniew. „Nie masz pojęcia, o czym mówisz, dzieciaku!” – krzyknął. „Twoja mama sama nie wie, czego chce, a ja muszę też żyć!” – dodał. Te słowa bolały bardziej niż mogłam sobie wyobrazić.
Największy cios
Mama dowiedziała się o wszystkim dopiero wtedy, gdy przypadkiem odebrała telefon od „tamtej” kobiety. Była w szoku, ale próbowała zachować godność. Postanowiła nie robić scen – przynajmniej nie wtedy, gdy byłam w pobliżu. Ale ja widziałam, jak po raz kolejny jej oczy robiły się wilgotne, gdy patrzyła przez okno na pustą ulicę, czekając, aż ojciec wróci do domu.
Niedługo potem, zamiast czułego męża, do domu przyszedł zimny, obcy człowiek. Ojciec przyniósł jakieś dokumenty i oznajmił, że wyprowadza się do „tamtej” kobiety. Widziałam, jak mama się trzęsie, ale nie powiedziała ani słowa.
Prawda, której nikt nie chciał znać
Gdy ojciec opuścił nasz dom, mama zaczęła się jeszcze szybciej pogarszać. Myślałam, że choroba ją zabije, ale to był stres i zmartwienie, które odebrały jej siły. Jednego dnia, kiedy już miała lepszy nastrój, zebrała się na odwagę, aby porozmawiać ze mną otwarcie. Okazało się, że wiedziała o romansie ojca od dawna, ale bała się o tym mówić. Jednak to, co powiedziała później, było jeszcze większym szokiem – ojciec nie tylko miał kochankę, ale też planował sprzedać nasz dom za jej plecami. Chciał zostawić nas bez niczego, aby zacząć nowe życie z kimś innym. To była dla mnie informacja, która złamała ostatnią iluzję dzieciństwa, w której rodzina była wszystkim.
Co było potem…
Mama przetrwała, ale tylko dzięki swojej sile woli. W międzyczasie znalazła prawnika, który pomógł zabezpieczyć dom przed planami ojca. Nigdy więcej nie chciała widzieć tego człowieka. Ja z kolei przez wiele lat nie mogłam wybaczyć mu tego, co zrobił. Zniszczył nasze życie w momencie, kiedy najbardziej go potrzebowałyśmy. Zrozumiałam wtedy, że czasami ludzie, których uważamy za najbliższych, mogą nas najbardziej zawieść.
A co z ojcem? Kiedy sprawy w końcu zaczęły się układać, przyszły do nas informacje o jego problemach finansowych. Ta „kochanka” okazała się tylko tymczasową fascynacją, która zostawiła go, gdy skończyły się pieniądze. Słyszałam, że próbował wrócić do nas, przeprosić… Ale było już za późno.
Jak byście postąpili?
Czasami życie stawia nas w sytuacjach, które trudno zrozumieć i jeszcze trudniej wybaczyć. Czy mielibyście w sobie siłę, żeby wybaczyć takiemu ojcu? A może wręcz przeciwnie – odcięlibyście się od niego na zawsze? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku, jak Wy byście postąpili!